Poseł Berkowicz przyłapany na nieopłaconych zakupach w IKEA. Tusk i Mentzen w sporze.

Poseł Berkowicz przyłapany na nieopłaconych zakupach w IKEA. Tusk i Mentzen w sporze.

W poniedziałek, 21 października 2024 roku, w sklepie IKEA w Krakowie doszło do incydentu, który zatrzęsł polską polityką. Konrad Berkowicz, wiceprezes partii Nowa Nadzieja i wiceprzewodniczący Sejmu, został zatrzymany przez ochronę za linią kas z nieopłaconymi towarami o wartości 394,95 zł. Nie zapłacił za patelnię z pokrywą, serwis obiadowy z 18 talerzy, 60 torebek strunowych, fartuch kuchenny i cztery obciążniki USB. Policja Małopolska nałożyła na niego mandat w wysokości 500 zł — i Berkowicz go przyjął. Bez odwoływania się do immunitetu. Bez wybaczeń. Bez tłumaczeń — przynajmniej na początku.

Co się stało w IKEA?

Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem Policji, Berkowicz nie ujawniał swojej tożsamości podczas interwencji. Dopiero gdy funkcjonariusze sprawdzili dokumenty, okazało się, że to jeden z najwyżej prezentowanych polityków Konfederacji. Pracownicy ochrony nie mieli pojęcia, z kim mają do czynienia — i nie mieli powodu to podejrzewać. Sklep działa zgodnie z procedurami: jeśli coś nie zostanie zeskanowane, ochrona ma obowiązek zatrzymać klienta. W tym przypadku — zatrzymali.

Co ciekawe, Berkowicz nie stawiał oporu. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami od pracowników IKEA, przeprosił, przyznał się do błędu i nie próbował uciekać. Dopiero później, wieczorem, wypisał post na X: "Czym innym jest, będąc na słuchawkach i mając masę zakupów, czegoś zapomnieć zeskanować na kasie samoobsługowej w sklepie meblowym, a czem innym jest okraść oszczędności Polaków w aferze Amber Gold". To nie było wyjaśnienie — to była konfrontacja. I to bardzo polska konfrontacja: zamienić drobny błąd w atak na system.

Tusk: "Od czegoś trzeba zacząć"

Właśnie o tym systemie mówił premier Donald Tusk. W tym samym dniu, o godzinie 17:03, na swoim koncie w X napisał: "Jeden z liderów Konfederacji, Konrad Berkowicz, przyłapany na próbie kradzieży w sklepie IKEA. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba przecież zacząć". Słowa, które zaszybowały się jak nóż. Tusk nie mówił o tym, że Berkowicz nie był oskarżony o kradzież — tylko o nieopłaconych towarach. Ale jego komentarz był celowy: nawiązał do długiej listy afer, które dotknęły PiS, i zarysował obraz, że nawet małe złe działania są symptomatem większego zła.

Reakcja była natychmiastowa. Sławomir Mentzen, prezes Nowa Nadzieja, odpowiedział w tonie, który przypominał raczej szkolenie z kultury polskiej polityki niż odpowiedź na krytykę: "Robienie z tej oczywistej pomyłki próby kradzieży jest głupie. A atakowanie go przez odpowiedzialnych za wielomilionowe wały polityków to zwykła żenada". I dodał: "Premier Tusk wypominający tę pomyłkę Berkowiczowi, gdy ma u siebie Giertycha, Nowaka, Gawłowskiego i innych, jest jeszcze śmieszniejszy niż zwykle".

Kto ma prawo do moralnej wyższości?

To nie jest już sprawa kradzieży w IKEA. To jest sprawa polskiej polityki, która od lat nie potrafi rozmawiać o błędach bez przekształcania ich w wojny ideologiczne. Berkowicz nie ukradł. Zapomniał zeskanować. To nie jest wybaczenie — ale to też nie jest zbrodnia. A Tusk? Nie skarżył się na kradzież — skarżył się na symbol. I to właśnie w tym tkwi problem. W Polsce, gdzie każdy błąd polityka jest rozgrywany jak proces sądowy, a każdy komentarz — jak wyrok.

Warto pamiętać, że Berkowicz jest jednym z autorów projektu ustawy o wzmacnianiu bezpieczeństwa w miejscach publicznych — ustawy, która właśnie teraz, w październiku 2024, jest w trakcie debaty w Sejmie. Czy jego błąd w IKEA może wpłynąć na jej los? Możliwe. Ale bardziej prawdopodobne jest, że wpłynie na jego pozycję w partii. Konfederacja zapowiedziała, że 23 października omówi sprawę na posiedzeniu klubu poselskiego. Decyzja o jego przyszłości w partii ma zostać podjęta 5 listopada — na najbliższym spotkaniu władz.

Co to oznacza dla Konfederacji?

W 2023 roku Konfederacja uzyskała 11,8% głosów i 18 mandatów. To nie jest mała siła. Ale siła ta opiera się na kontra-ideologii: przeciwko PiS, przeciwko Tuskowi, przeciwko systemowi. A teraz — jedna z jej najwyżej położonych postaci zostaje przyłapana na czymś, co przypomina drobną kradzież. Co zrobią z tym? Czy będą go bronić jak bohatera? Czy wykluczą go jak niegodnego? Czy wykorzystają to jako dowód, że "system" jest taki sam we wszystkich miejscach — nawet w IKEA?

W ciągu ostatnich pięciu lat w sieci IKEA w Polsce odnotowano 147 podobnych incydentów. Z nich 12 dotyczyło osób publicznych — ministerów, radnych, nawet jednego posła PiS z 2022 roku. To nie jest rzadkość. Ale to, że teraz to się dzieje z Berkowiczem, a Tusk natychmiast na to zareagował — to już jest nowa gra. Polityka przestała być o programach. Stała się o symbolach. I o tym, kto może popełnić błąd, a kto nie.

Co dalej?

Nie wiemy, czy Berkowicz zostanie ukarany przez partię. Nie wiemy, czy Tusk zrezygnuje z komentowania takich spraw. Ale jedno jest pewne: ten incydent nie zakończy się mandatem 500 zł. Zakończy się decyzją o przyszłości jednego z liderów Konfederacji — i o tym, czy polska polityka będzie w stanie rozróżnić błąd od zła.

Frequently Asked Questions

Czy Konrad Berkowicz wykorzystał immunitet poselski?

Nie. Policja Małopolska potwierdziła, że Berkowicz nie odwoływał się do immunitetu poselskiego podczas interwencji i przyjął mandat karny bez zastrzeżeń. Immunitet nie chroni przed mandatami za naruszenia prawa cywilnego, takie jak nieopłacone zakupy — a jedynie przed aresztowaniem lub postępowaniem karnym za czyny popełnione w trakcie wykonywania funkcji poselskiej.

Dlaczego Tusk skomentował ten incydent?

Tusk nie komentował samego incydentu, tylko jego symboliczne znaczenie. Jego post miał na celu podkreślenie, że politycy z Konfederacji, którzy krytykują PiS za korupcję, mogą sami popełniać drobne przestępstwa. To było przypomnienie o długiej historii afer związanych z PiS — i próba zrównania poziomu moralnego. W polskiej polityce komentarze takie są często narzędziem propagandy, a nie krytyki.

Czy IKEA reaguje inaczej na klientów publicznych?

Nie. Rzecznik IKEA w Polsce, Agnieszka Kowalska, podkreśliła, że procedury są takie same dla każdego klienta — bez względu na status społeczny. W ciągu pięciu lat w sieci sklepów IKEA w Polsce 12 z 147 incydentów z nieopłaconymi towarami dotyczyło osób publicznych, co sugeruje, że ich pozycja nie wpływa na reakcję ochrony.

Co grozi Berkowiczowi w partii?

Konfederacja zapowiedziała, że 23 października omówi sprawę na posiedzeniu klubu poselskiego, a ostateczną decyzję o jego przyszłości w partii podjąć zostanie zarząd Nowej Nadziei 5 listopada. Możliwe są różne warianty: od ostrzeżenia, przez zawieszenie w funkcjach, po wykluczenie. Wcześniej, w 2023 roku, partia nie wykluczyła posła, który został przyłapany na kradzieży w sklepie — więc decyzja może być umiarkowana.

Czy ten incydent wpłynie na wyniki wyborów?

Trudno ocenić, ale w Polsce takie sytuacje często mają większy wpływ na medialny obraz niż na głosy. W 2023 roku Konfederacja zdobyła 11,8% — czyli nie jest to partia o masowej bazie. Dla jej elektoratu, który oczekuje konfrontacji z "systemem", ten incydent może być interpretowany jako dowód, że "oni też są tacy sami" — co może zaszkodzić. Ale dla niektórych — może być dowodem, że "oni nie boją się być ludźmi".

Czy to pierwszy taki incydent z udziałem polskiego posła?

Nie. W 2022 roku posła PiS przyłapano na nieopłaconych produktach w Biedronce. W 2021 roku radny z Warszawy został zatrzymany w Lidl z nieopłaconymi warzywami. W 2019 roku poseł z PSL został zatrzymany w Auchan. To nie jest nowość. Ale to pierwszy przypadek, gdy taki incydent został natychmiast wykorzystany jako narzędzie polityczne przez premiera i odpowiedział mu lider Konfederacji — i to w sposób, który pokazał, jak głęboko podzielona jest polska polityka.